czwartek, 31 grudnia 2009

ZOSTALISMY PODSUMOWANI NA KONIEC ROKU...

Anonimowy pisze...
patrząc na to ile już wykopano, niestety coraz mniej wierzę, że uda sie powstrzymać degradację tego miejsca. Tutaj są zaangażowane zbyt potężne interesy i pieniądze,żeby jakieś podpisy mogły ich zatrzymać. Wciąż nie słysze o żadnych konkretach, tylko same ogólniki, "doprowadzone do świadomości" co to w ogóle znaczy? Dlaczego nie słychać o żadnych akcjach organizacji ekologicznych? Dlaczego praktycznie nic nie ma w mediach o tej budowie i o zagrożeniach? Dlaczego zakonnicy pomagają deweloperowi?
Wiara,że zdarzy się jakiś cud i zaprzestaną jest naiwna. No chyba,że faktycznie podejmuje sie jakieś działania w celu jej zatrzymania. Może o tym nie wiem, ale jeśli tak jest, to proszę podać co się konkretnego robi w tej sprawie.31 grudnia 2009 10:36

No brawo! To jest przyklad glebokiego zaangazowania się w rozliczenia innych. Anonimowy zniecierpliwil sie i wydaje polecenia...Otóz robimy co mozemy (patrz archiwum tej strony) Wszystko w miare naszych mozliwosci. Teraz mamy sie dowiedziec dlaczego zakonnicy pomagaja deweloperowi.
Szanowna/y Anonimowy, prosze udac sie do zakonnikow i ich zapytac.Nastepnie zawiadomic nas i chetnie opublikujemy. MY WSZYSTKIEGO NIE ZROBIMY.Jezeli cos zrobimy to tylko razem.Na szczescie takich,ktorzy przejawiaja inicjatywe jest wiekszosc. Takich,ktorych aktywnosc ogranicza sie do narzekania i wydawania polecen - wyjatki. Pytania jakie zadaje Anonimowy sa sensowne jednak unikanie odpowiedzialnosci i sladowego wysilku w uzyskaniu odpowiedzi na nie - zupelnie bez sensu. Droga/i Anonimowy, my tu wszyscy odpowiadamy za siebie,to jest nasz wspolny interes zeby uratowac Jeziorko. Wydawanie polecen i przesluchania - to nie wsrod nas, zatroskanych o los Rezerwatu Warszawiakow...nie jestesmy wynajęci,dzialamy pro publico. Jezeli Anonimowy chce objąc dowodztwo to pomylil adresy, tu kazdy dowodzi sobą...Szczesliwego Nowego Roku:)

niedziela, 27 grudnia 2009

Nagłośnienie sprawy okazało sie konieczne...

Witam po/swiatecznie. Naglosnienie sprawy spowodowalo, że zostaly doprowadzone do swiadomosci ludzi w ratuszu pewne oczywistosci. I najwazniejsza z nich:na łące,ktorej poziom jest niemal rowny z poziomem lustra wody nie moze zostac NIC wybudowane. W przeciwnym razie Jeziorko utraci zwoje zasoby wodne. Wyspecjalizowane organizacje pozarzadowe rowniez zajmuja to samo stanowisko. Wyjatkiem jest tu Stowarzyszenie Ogrod Sadyba,ktore uwaza, ze niskie budownictwo jest dopuszczalne. Mam nadzieje, ze zmienią zdanie po wnikliwym zapoznaniu sie z sytuacją. Dzialacze Sadyby byc moze przekonają się , ze kazda inwestycja komercyjna w obrebie rezerwatu pociagnie za sobą "obudowe" Jeziorka drogami,siecią przesylową mediow itepe co zdewastuje rezerwat wraz z terenami chronionymi.

Nam pozostalo tylko jedno: zbierac podpisy.Przypominam,Bernardynska 7,sklep na parterze,przyjdz i podpisz jezeli chcesz,zeby rezerwat przetrwal.

Przy okazji składamy najlepsze zyczenia sobie i Państwu, zeby łąka przy Jeziorku i cale otoczenie rezerwatu zostalo w nadchodzacym Nowym Roku uwolnione od planow wszelkiej zabudowy nie pozostajacej w zwiazku z konserwacją i utrzymaniem rezerwatu wraz z otuliną.

Bedzie to rownież rok uwolnienia planow zagospodarowania przestrzennego...ciagle ich nie ma.Ciekawe dlaczego? Moze nalezy spytac sie bezposrednio ludzi z ratusza? Obiecano Warszawiakom spotkanie,niestety, do spotkania nie doszlo. Arogancja wladzy? Czy nadmiar pracy?

wtorek, 1 grudnia 2009

MIŁOŚNICY REZERWATU ROZLICZĄ...

Nie wiem, czy znajdzie sie jakaś Warszawianka/ Warszawiak, ktorzy w dzieciństwie nie wyprawiali sie do Rezerwatu. Kiedys woda byla tu krystalicznie czysta a i Jeziorko duzo większe - pisze do nas senior - wedkarz, ktory cale swoje zycie związal z Rezerwatem. Cale rodziny wypoczywaly tu, wielu kojarzy dzieciństwo z pierwszymi wyprawami na ryby, rajdami plywackimi...
Okazuje sie, że miłośnikow Jeziorka Czerniakowskiego są tysiące. Zbliżają sie wybory. Ani chybi miłośnicy zamienią sie w elektorat. I będą doskonale pamietali, kto im odebral rezerwat. Cytowany tu juz rzecznik Ratusza powiedzial, ze trzeba podejmowac czasem trudne decyzje. Tą trudną decyzją mialo byc zlikwidowanie Jeziorka. Ludzie pytaja: dlaczego trudna decyzja? dla kogo trudna? Kto na niej straci? Kto zyska??
Te pytania i wiele innych, ktore namnozyly sie wokol problemu Jeziorka Czerniakowskiego beda ludzie zadawali dlugo,bedą one naglasniane przez media do wyborow i jeszcze dluzej. Zdumiewa nas bowiem motywacja, dla ktorej wladze miejskie tak lekkomyslnie pozbywaja sie perły na miare bezcennego zabytku.W TV przedstawiciel inwestora, zadufany w siebie oswiadczyl,ze buduja "cos lepszego" i mieszkancy powodowani zazdroscia winni sa calemu zamieszaniu.Otoż wedkarz emeryt z Woli, ktory w Jeziorku łowi ryby od dziada pradziada nie zareaguje nawet wtedy,kiedy ktos wybuduje nad Jeziorkiem druga wieze Eiffla. Ale nie zniesie, jak zabraknie mu wody w Jeziorku...ktora moze przeplynac do podziemnych garazy tych pieknych apartamentowcow.
Jeziorko wysycha. W ciagu paru ostatnich lat zasoby wody zmniejszyly sie o 1/3. "Obudowa" Rezerwatu postepuje.Jeszcze pare sezonow i włodarze stolicy uroczyscie zamkną wyschniety Rezerwat, ktory rozkwitał tysiace lat. Pradolina Wisły zabudowana zostanie apartamentowcami. Oczywiscie w majestacie prawa, jakby powiedzial wytrawny urzednik metropolitalny, ktory nie odroznia trzciniaka od sikorki;)))