Anonimowy pisze...
patrząc na to ile już wykopano, niestety coraz mniej wierzę, że uda sie powstrzymać degradację tego miejsca. Tutaj są zaangażowane zbyt potężne interesy i pieniądze,żeby jakieś podpisy mogły ich zatrzymać. Wciąż nie słysze o żadnych konkretach, tylko same ogólniki, "doprowadzone do świadomości" co to w ogóle znaczy? Dlaczego nie słychać o żadnych akcjach organizacji ekologicznych? Dlaczego praktycznie nic nie ma w mediach o tej budowie i o zagrożeniach? Dlaczego zakonnicy pomagają deweloperowi?
Wiara,że zdarzy się jakiś cud i zaprzestaną jest naiwna. No chyba,że faktycznie podejmuje sie jakieś działania w celu jej zatrzymania. Może o tym nie wiem, ale jeśli tak jest, to proszę podać co się konkretnego robi w tej sprawie.31 grudnia 2009 10:36
No brawo! To jest przyklad glebokiego zaangazowania się w rozliczenia innych. Anonimowy zniecierpliwil sie i wydaje polecenia...Otóz robimy co mozemy (patrz archiwum tej strony) Wszystko w miare naszych mozliwosci. Teraz mamy sie dowiedziec dlaczego zakonnicy pomagaja deweloperowi.
Szanowna/y Anonimowy, prosze udac sie do zakonnikow i ich zapytac.Nastepnie zawiadomic nas i chetnie opublikujemy. MY WSZYSTKIEGO NIE ZROBIMY.Jezeli cos zrobimy to tylko razem.Na szczescie takich,ktorzy przejawiaja inicjatywe jest wiekszosc. Takich,ktorych aktywnosc ogranicza sie do narzekania i wydawania polecen - wyjatki. Pytania jakie zadaje Anonimowy sa sensowne jednak unikanie odpowiedzialnosci i sladowego wysilku w uzyskaniu odpowiedzi na nie - zupelnie bez sensu. Droga/i Anonimowy, my tu wszyscy odpowiadamy za siebie,to jest nasz wspolny interes zeby uratowac Jeziorko. Wydawanie polecen i przesluchania - to nie wsrod nas, zatroskanych o los Rezerwatu Warszawiakow...nie jestesmy wynajęci,dzialamy pro publico. Jezeli Anonimowy chce objąc dowodztwo to pomylil adresy, tu kazdy dowodzi sobą...Szczesliwego Nowego Roku:)
Smutne to wszystko. Nie ma nowych wiadomości?
OdpowiedzUsuńza chwile bedą...
OdpowiedzUsuńhttp://bernardynska.blogspot.com/2010/01/posiedzenie-komisji-ppios-dzielnicy.html
OdpowiedzUsuń