niedziela, 15 kwietnia 2012
Wschodnia łąka w płomieniach...
Wczoraj wieczorem wybuchł groźny pożar na wschodniej łące przy Jeziorku.Płomienie strawiły potężny obszar wzdłuż jeziora w stronę Gołkowskiej.Niestety,przyczyna oczywista:podpalacze.Rezerwat niszczeje,urbanizacja postępuje.Tym razem zadziałali podpalacze.Jeżeli zaczęły sie lęgi,straty fauny wyschnietych trzcin i traw mogą być dotkliwe.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
W ciepłe weekendy bardziej mnie niepokoją rózne cwaniaczki co w tym miejscu podjeżdząją samochodami prawie pod taflę jeziorka. Czy nie można jakoś zagrodzić tam drogi by nie wjeżdżali na teren rezerwatu? Przypominam,że to kiedyś zrobiono na drodze za "jedynka" koło dworku. W związku z tym, że niektórzy jeździli nad jeziorko myć samochód postawiono barierę. Obecnie rosną tam już drzewa i skutecznie pohamowało to te praktyki.
OdpowiedzUsuńPożary spowodowane pewnie przez spacerowiczy albo bezdomnych zamieszkujących na działkach, wspomniane w poście powyżej wjeżdzanie samochodami w celu ich mycia i teraz jeszcze sprawa zbójstwa turystów z Niemiec. Okolica staje się mało ciekawa ze względu na odseparowanie od cywilizacji. W imię ochrony rezerwatu przyzwala się na tworzenie enklawy wszystkiego co najgorsze. Kiedyś byłam przeciwna zabudowie ale teraz uważam, że w granicach rozsądku trzeba ten teren zurbanizować.
OdpowiedzUsuńNo tak.Na terenie zurbanizowanym staje sie okolica ciekawa i do zadnych morderstw nie dochodzi.Tak rozumujac trzeba zurbanizowac wszystkie rezerwaty bo nieucywilizowane.Co za bzdury.W miescie urzednikow i deweloperow takie myslenie obowiązuje,niestety.
OdpowiedzUsuńWszystkie rezerwaty nie, ale takie, które znajdują się w centrum 3milionowego miasta owszem.
OdpowiedzUsuńDla niektórych to jezioro w "centrum" to skarb. A jak się okolica nie podoba to się trzeba wyprowadzić do śródmieścia, tam już zieleni niewiele. Akurat dla tych co im urbanizacji i betonu do życia potrzeba. Bez rezerwatów i tym podobnych
OdpowiedzUsuń-niegroteskowa- długo nie pociągniemy. Bo o dziwo częścią natury i my jesteśmy. A z takimi jak ty to pewnie niedługo.
Jak już nie ma co pisać na tym blogu, to chociaż wyłączcie tą płonącą łąkę. Tym bardziej że już dawno ugaszone.
OdpowiedzUsuńdawno ugaszone a 1 czerwca uprawomocniła się decyzja Wojewody zatwierdzająca plan ochrony dla jeziorka
OdpowiedzUsuńI co to zmienia? Przegraliśmy my, społeczeństwo, mieszkańcy osiedla, Sadyby, warszawiacy. Przegrał rezerwat, przegrała tutejsza fauna i flora. Wygrał tylko Marvipol i może kilku urzędników.
UsuńWygrali też ci, którym zabudowa terenu się podoba, stwierdzenie "społeczeństwo" jest mocnym nadużyciem. A tutejsza "fałna i flora" przegrała trzydzieści lat temu.
OdpowiedzUsuńJeziorko rezerwatem? Równie dobrze może być nim ustanowiona tafla wody w wannie. Empirycznie okazuje się, że skutek w obu przypadkach może być zdumiewająco identyczny.
OdpowiedzUsuńCoś pozytywnego. Na jeziorku pojawiła się mama-perkoz z 3 małymi perkoziątkami. Są śliczne i już świetnie nurkują. Jeszcze nie maja czerwonych bokobrodów, są szaro-zielone. Wiele, wiele lat ich na jeziorku nie widziałam. Może się utrzymają...
OdpowiedzUsuńKiedy pisałam o pojawieniu się małych perkozów jeszcze nie było widać poprzedniego komentarza.
OdpowiedzUsuńLudzie różne głupoty piszą, ale żeby aż tak?
"Ustawiona tafla wody w wannie" - woda sama się "ustawia". Empirycznie, tzn. zgodnie z doświadczeniem - dawno miałeś z wanną do czynienia? Czy u siebie w łazience też hodujesz żaby w wodzie? O perkozach nie wspominając.
Do poprzednika: warto uważniej czytać, jak też zastanowić się, o czym tak naprawdę jest tam napisane.
OdpowiedzUsuńTo jest juz koniec, nie ma juz nic
Usuń