wtorek, 1 grudnia 2009

MIŁOŚNICY REZERWATU ROZLICZĄ...

Nie wiem, czy znajdzie sie jakaś Warszawianka/ Warszawiak, ktorzy w dzieciństwie nie wyprawiali sie do Rezerwatu. Kiedys woda byla tu krystalicznie czysta a i Jeziorko duzo większe - pisze do nas senior - wedkarz, ktory cale swoje zycie związal z Rezerwatem. Cale rodziny wypoczywaly tu, wielu kojarzy dzieciństwo z pierwszymi wyprawami na ryby, rajdami plywackimi...
Okazuje sie, że miłośnikow Jeziorka Czerniakowskiego są tysiące. Zbliżają sie wybory. Ani chybi miłośnicy zamienią sie w elektorat. I będą doskonale pamietali, kto im odebral rezerwat. Cytowany tu juz rzecznik Ratusza powiedzial, ze trzeba podejmowac czasem trudne decyzje. Tą trudną decyzją mialo byc zlikwidowanie Jeziorka. Ludzie pytaja: dlaczego trudna decyzja? dla kogo trudna? Kto na niej straci? Kto zyska??
Te pytania i wiele innych, ktore namnozyly sie wokol problemu Jeziorka Czerniakowskiego beda ludzie zadawali dlugo,bedą one naglasniane przez media do wyborow i jeszcze dluzej. Zdumiewa nas bowiem motywacja, dla ktorej wladze miejskie tak lekkomyslnie pozbywaja sie perły na miare bezcennego zabytku.W TV przedstawiciel inwestora, zadufany w siebie oswiadczyl,ze buduja "cos lepszego" i mieszkancy powodowani zazdroscia winni sa calemu zamieszaniu.Otoż wedkarz emeryt z Woli, ktory w Jeziorku łowi ryby od dziada pradziada nie zareaguje nawet wtedy,kiedy ktos wybuduje nad Jeziorkiem druga wieze Eiffla. Ale nie zniesie, jak zabraknie mu wody w Jeziorku...ktora moze przeplynac do podziemnych garazy tych pieknych apartamentowcow.
Jeziorko wysycha. W ciagu paru ostatnich lat zasoby wody zmniejszyly sie o 1/3. "Obudowa" Rezerwatu postepuje.Jeszcze pare sezonow i włodarze stolicy uroczyscie zamkną wyschniety Rezerwat, ktory rozkwitał tysiace lat. Pradolina Wisły zabudowana zostanie apartamentowcami. Oczywiscie w majestacie prawa, jakby powiedzial wytrawny urzednik metropolitalny, ktory nie odroznia trzciniaka od sikorki;)))

9 komentarzy:

  1. co od czego ONI odrozniaja to my dobrze wiemy qrde

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie rozdali nam ulotki w których piszą,że robią drugie jeziorko. W którym bedzie można się kapać rzekomo w odróżnieniu od naszego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie "będzie można" ..."będą mogli" się kąpać mieszkańcy apartamentowca. Ty "szaraku z betonowca" będziesz mógł się co najwyżej pogapić przez płot jak Cię ochrona nie pogoni ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. To tez bedzie betonowiec i to większy od kazdego z bloków przy Bernardyńskiej, w których jest po ok. 80 mieszkań. Tam ma być 150. No i pewnie,że w naszym się nie pokąpiemy, bo go po prostu nie bedzie :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Na razie policja rozliczyła buraka, który sobie rajd urządził pomiędzy blokami. Próbował przejechać przez trawnik między czwórką i dwójką, ale mu nie wyszło, auta go zablokowały. Jak uciekał chodnikiem w kierunku przedszkola to już go "niebiescy" mieli. Duży, czarny terenowy samochód. Mam nadzieję, że mandat dostał okrągły.

    OdpowiedzUsuń
  6. Chłopaki się nie szczypią i idą naprzód jak przeciąg. Jeśli wojewoda się nie wypowie na korzyść jeziorka, to będzie słabo. Kasa rządzi i tyle.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak na razie póki co na to się nie zanosi by straszenie władz miasta miało odnieść skutek.

    Z takich gróźb to oni się śmieją, tym bardziej,że o decyzjach przy urnach decydują i inne względy , nie tylko ekologia. Ponadto decyzje o zabudowie podejmują urzędnicy, którzy nierzadko sa bezkarni a i możliwości oddziaływania na nich znikome.

    W mediach na razie cisza, zresztą nie wszystkie są nam przychylne. Dlaczego ekologowie przy drobniejszych sprawach protestują a tutaj nie? Może wina jest po naszej stronie, nie umiemy ich przekonać? Tu trzeba trochę inaczej podejść, w zderzeniu z prawem opinia jednego, a nawet i tysiąca wędkarzy niewiele będzie znaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  8. Powstało forum dyskusyjne dla Osiedla Bernardyńska pod adresem http://bernardynska.warszawa.pl/forum/

    OdpowiedzUsuń
  9. @anonimowy 9 grudnia: może nie rozumiem Twoich intencji, ale czy Ty jesteś nam przychylny/a? Co to znaczy "w zderzeniu z *prawem* opinia jednego, a nawet i tysiąca *wędkarzy* niewiele będzie znaczyć"? Z jakim *prawem*? To my, *mieszkańcy*, walczymy o to, żeby nasze władze i firmy prywatne uszanowały rezerwat ustanowiony prawnie w 1987 roku, jak i nasze prawa. Mamy prawo mieć dostęp do informacji, która dotyczy zmian wpływających na nasze warunki życia (np. możliwe wyschnięcie Jeziorka Czerniakowskiego na skutek utworzenia sztucznego zbiornika -- przekształcenie Jeziorka w śmierdzący, bagnisty teren; większy ruch drogowy, w warunkach, które nie są do tego przystosowane -- jeśli jest dowód, że tak *nie* będzie, chcemy go zobaczyć na piśmie). Mamy prawo domagać się od władz o niedopuszczenie do tych zmian, które są niekorzystne dla ogółu -- większości obecnej ludności tej okolicy jak i Warszawy, a korzystne jedynie dla małej grupy osób nie mieszkających tu oraz ewentualnie dla bliżej nieokreślonej grupy przyszłych mieszkańców. Rezerwat Jeziorko Czerniakowskie jest i będzie dobrem wszystkich Warszawiaków, tych dzisiejszych i tych przyszłych -- jeżeli władze będą umiały zadbać o nie lepiej niż robiły to dotychczas. A ekologowie nie zajmują się tylko głośnym oprotestowywaniem drobnych ekologicznych spraw. Ważne są też inne działania i muszą one być przemyślane i skonsultowane ze społecznością lokalną. Swoją drogą, tym właśnie powinny się zajmować władze, nie organizacje pozarządowe.

    OdpowiedzUsuń

Publikowane komentarze są prywatną opinią komentujących, i blog nie ponosi odpowiedzialność za treść opinii. Opinie wulgarne będą usuwane