W zwiazku z ostatnimi spotkaniami dyskusyjnymi uwazamy,ze wszystko juz zostalo powiedziane w prasie i mass mediach - patrz post ZNOWU O JEZIORKU ponizej,kliknij na "tutaj". Niestety, o sprawach istotnych dowiemy sie ...po fakcie.
właśnie o to chodzi, zebysmy nie mieli czasu na interwencję. Dlatego proponuje stosowanie tej sameh metody i wspólnymi siłami wybudować np plac zabaw przylegający do parkingu, albo w miejscu gdzie ma byc droga. Przeciez oficjalnie nikt nas o tym nie poinformował!
Nie wszystko zostało powiedziane. Dlaczego miasto a właściwie kilku urzędasów sprzedało nas za milion złotych? Dlaczego uzasadnieniem tej cichej transakcji było że inwestor nie ma innej drogi dojazdowej? Jakim cudem więc w ogóle wydano pozwolenie na budowę skoro nie było dojazdu do działki. O tym nikt nie powiedział i to TRZEBA nagłośnić. TO się kwalifikuje do NSA. "Sprzedani za milion", już widzę ten piękny nagłówek. Tyle są warci dla rządzących mieszkańcy dużego osiedla. Nie zapomnijcie o tym przy kolejnych wyborach.
Wyć się chce, ot co. Czuję się jakby mi ktoś napluł na twarz i kazał przed sądem zeznać że to deszcz. Jak bardzo można nas upodlić zanim wyjdziemy na ulicę z kamieniami?
a wiec jak zawszy wyszlo o co chodzi, a juz myslalem ze to blog ekologow i chodzi o chrone jeziorka, jak wyszlo ze jednak inwestycja marvipol mu nie zagraza a nawet moze pomoc jeziorku to szuka sie tamtow zastepczych, jest teza marvipol jest bee, a terez szukamy argunmentow na potwierdzenenia, co ten pis zrobil z polakow?
Jeśli ktoś twierdzi, że nowe inwestycje nie zagrażają jeziorku to jest obłudnikiem niezależnie od tego czy z PIS czy z PO i niech idzie "na ryby" do fosy przy Idzikowskiego między osiedlami MSM Energetyka. W obecnej sytuacji wygrywa ten, kto wykazał się inicjatywą - Marvipol. Wykupił tereny i buduje. Oczywiście bez poparcia konkretnych urzędników, znając warszawskie procedury związane z pozwoleniami na budowę, nie byłoby to możliwe. Nasze lamenty i krzyki na temat jeziorka nie uratują go. Tylko konkretne działania; plaża, ścieżki rowerowe, tereny zabawowe, spacerowe i rekreacyjne, szlak kajakowy, przystań czyli zagospodarowanie terenu może uniemożliwić dalszą zabudowę tego terenu. W tej chwili to niestety tylko zaśmiecony teren z kilkoma tabliczkami o prawem chronionym rezerwacie.
Pzeczytalem informacje w ich prospekcie, od zakupu dziali do pozwolenia minelo 4 lata, wiec chyba teoria o popraciu urzednikow mija sie z prawda. Powinnismy wnioskowac aby miasto wykupilo tereny wokol jeziorka, tylko tak mozna uchronic rezerwat. Proponuje samoopodatkownaie sie mieszkancow Warszawy na wykup terenow pod rezerwaty.
panie anonimowy . W to, ze inwestycja nie zagraża uwierzę dopiero po złożeniu dekleracji przez Marvipol, ze jesli jeziorko zniknie to...zrobi je od nowa w takim zakresie i na takiej powierzchni jak było w momencie rozpoczęcia budowy i jesli prezesi powiedzą , ze dadzą się zamknąć w więzieniu na dożywocie.Jesli zapłacą miastu kaucję wysokosci powiedzmy ...400 miliardów. Wtedy się TROCHE uspokoję. Oczywiscie to co piszę jest NIEMOZLIWE, więc uspokoi mnie tylko zaniechanie budowy i jakichkoliwiek inwestycji nad jeziorkiem gdzie trzeba kopać.
Proponuję szybko wykupić teren i zrobić MEGA ŚMIETNISKO od strony Powsińskiej. I tzrymac tam śmeici organiczne:-PP Tak zaraz obok inwestycji Marwipolu. Przecież "Wolnośc Tomku w swoim domku"
Mój Boże skąd się tacy ludzie biorą!!Człowieku, ten rezerwat to nie tylko WODA, ale także ptactwo. Ptactwo wodne to nie tylko łabędzie i kaczki, ale mnóstwo gatunków których nie znasz i które nie lubią dużych skupisk ludzkich. A tu chcą zwiększyść ilość ludzi, ilośc hałasu i spalin!! Jesli myslisz ze to nie wpłynie na gniazdowanie ptaków to jesteś człekiem bez wyobraźni albo nieukiem
To sa unikatowe gatunki na ogol gniazdujace w poblizu wody.Brak wody je zabije;( a 4 lata byly potrzebne na kumulacje srodkow,plany,projekty itepe.zalatwiaja wszystko blyskawicznie,spoko;p
Wykup terenów wokół jeziorka przez miasto i jednoznaczny plan zagospodarowania tych terenów na cele rekreacyjne (ale publiczne!) - to jest moim zdaniem jedyne rozsądne rozwiązanie i ratunek, natomiast rezerwat ptaków w środku miasta nie jest chyba realny.
Ekolodzy starają się osiągnąć poziom adwersarza, ale jak widac wprawy w trollowaniu nie mają;))Znowu trzeba tłumaczyć ( generować ruch na blogu jak widać ). Tekst o grobach oznacza, ze uważają adwersarza za ludność napływową, która ma w głębokim poważaniu dobro prawdziwych rodowitych Warszawiaków. Ja osobiscie uwazam że nie pochodzi on ( adwersarz) z elit intelektualnych, bo one wiedza, jakie zagrożenie niosą wykopy na łące w okolicach jeziorka, oraz zwiększenie liczby ludności TAM mieszkającej. Jeśli adwersarz tego nie rozumie, to niech nie wypowiada się na temat na który się nie zna, bo się kompromituje. A...i , żeby nie było nie jestem EKOLOGIEM tylko mieszkańcem Warszawy, a moja rodzina od pokoleń mieszka w dziwnym mieście gdzie najwięcej szarogęszą się ci co najkrócej mieszkają. Ci ekolodzy nie wypowiadają się na temat ocieplenia, bo zęby na tym zjadają naukowowcy, ale jak widać TY WIESZ, więc jesteś najmądrzejszy, tak? Wiesz wszystko o jeziorku, parkingach, o uwarunkowaniach hydrologicznych, o ptakach które tu gniazdują. Pewnie nawet wiesz skąd wzięła się woda w starym sadzie?
Ponieważ nie wiesz, proponuję zająć się pracą, ewentualnie pogłębianiem wiedzy. Możesz też iść trochę odśnieżyć, żeby mlecza z rdzenia spuścić.
Jeśli można coś zasugerować bloggerowi Wodnikowi, to proszę archiwizować wpisy przed ewentualną moderacją (treść, data, godzina) - przydadzą się jako materiał dowodowy w połączeniu z materiałem z bloga Bernardyńska. Niektórym się wydaje, że są anonimowi pisząc z Neostrady. Nic bardziej błędnego. Nawet Safari nie pomoże.
Emerycie wędkarzu, warszawiaku od urodzenia, może napiszesz coś o starym moście nad jeziorkiem i o systemie kanalizacji deszczowej na starej sadybie. Temat, jako wędkarzowi, powinien Ci być świetnie znany. Chyba, że jesteś emerytem po 15 latach pracy.
Materiał dowodowy, groby, nie no super :) jak zwykle nie chodzi o ochrone przyrody tylko o zadyme. Zastanaiwam sie skad to sie bierze u ludzi? Samotnosc? Kompleksy?
najlepiej brac przyklad z blogu bernatrdynska, tak jak ktos napisze cos nie po mysli administratora to jest kasowany, wolnosc slowa :) i obiektywizm hhahahah :)
No cóż niektórzy mylą wolność z anarchią. Jest taka zasada, ze jak się przychodzi do kogoś w gości, to trzeba stosować się do zasad przyjętych przez gospodarza. Pisanie na blogu u kogoś jest taką gościną, której udziela gopodarz. Proponuję osobom których wpisy są usuwane założyć własnego bloga. Wtedy będą mogły pisać na taki temat jak chcą. I na tym polega wolność słowa, a nie na tym, żeby wypisywać bzdury u kogoś i strzelać focha, ze je ktoś usuwa.
Bardzo proszę pisać z sensem i na TEMAT. Jeśli ktoś ma jakieś informacje prosze mi je wysyłać na m@ila (adres w profilu).Jeśli uznam je za istotne, umieszę je w blogu.
Witam serdecznie. Moje pytanie będzie może nie na miejscu, ale interesują mnie przepisy mówiące o tym w jakich godzinach firma budująca blok może pracować używając ciężkiego sprzętu. Chodzi mi o to, że budowa nad jeziorkiem trwa prawie całą dobę. Wczoraj tj. 28.01.2010 o godz. 23.15 słychać było pracujący ciężki sprzęt. Wydaje mi się to już przesadą. Czy fakt obowiązywania ciszy nocnej wystarczy przy zgłoszeniu tego na Policję lub Straż Miejską. Czy obowiązują jakieś inne przepisy w tej kwestii.
proponuje dzwonić na policję, do strazy miejskiej i pilnowac sporządzenia protokołu. Potem także nalezy na policji zgłosić dodatkowo, juz na komisariacie
pewien filozof napisal:"gotow jestem oddac zycie,zebys mogl miec prawo glosic kazdy idiotyzm..." w zwiazku z tym,ze tu jest strefa demokracji, cenzury nie bedzie.Jednak ponawiam prosbe o trzymanie sie tematu.Pozdrawiam Wszystkich;)
"Nie zgadzam się z Twoimi poglądami ale oddam życie abyś mógł je głosić" /Voltaire . Co nie zmienia faktu, że co innego dyskutować a co innego obszczekiwać mieszkańców ;)
właśnie o to chodzi, zebysmy nie mieli czasu na interwencję. Dlatego proponuje stosowanie tej sameh metody i wspólnymi siłami wybudować np plac zabaw przylegający do parkingu, albo w miejscu gdzie ma byc droga. Przeciez oficjalnie nikt nas o tym nie poinformował!
OdpowiedzUsuńNie wszystko zostało powiedziane. Dlaczego miasto a właściwie kilku urzędasów sprzedało nas za milion złotych? Dlaczego uzasadnieniem tej cichej transakcji było że inwestor nie ma innej drogi dojazdowej? Jakim cudem więc w ogóle wydano pozwolenie na budowę skoro nie było dojazdu do działki. O tym nikt nie powiedział i to TRZEBA nagłośnić. TO się kwalifikuje do NSA. "Sprzedani za milion", już widzę ten piękny nagłówek. Tyle są warci dla rządzących mieszkańcy dużego osiedla. Nie zapomnijcie o tym przy kolejnych wyborach.
OdpowiedzUsuńWyć się chce, ot co. Czuję się jakby mi ktoś napluł na twarz i kazał przed sądem zeznać że to deszcz. Jak bardzo można nas upodlić zanim wyjdziemy na ulicę z kamieniami?
OdpowiedzUsuńDlatego zostala tylko prokuratura...jezeli zechce zcadac sprawe;(
OdpowiedzUsuńa wiec jak zawszy wyszlo o co chodzi, a juz myslalem ze to blog ekologow i chodzi o chrone jeziorka, jak wyszlo ze jednak inwestycja marvipol mu nie zagraza a nawet moze pomoc jeziorku to szuka sie tamtow zastepczych, jest teza marvipol jest bee, a terez szukamy argunmentow na potwierdzenenia, co ten pis zrobil z polakow?
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś twierdzi, że nowe inwestycje nie zagrażają jeziorku to jest obłudnikiem niezależnie od tego czy z PIS czy z PO i niech idzie "na ryby" do fosy przy Idzikowskiego między osiedlami MSM Energetyka.
OdpowiedzUsuńW obecnej sytuacji wygrywa ten, kto wykazał się inicjatywą - Marvipol. Wykupił tereny i buduje. Oczywiście bez poparcia konkretnych urzędników, znając warszawskie procedury związane z pozwoleniami na budowę, nie byłoby to możliwe. Nasze lamenty i krzyki na temat jeziorka nie uratują go. Tylko konkretne działania; plaża, ścieżki rowerowe, tereny zabawowe, spacerowe i rekreacyjne, szlak kajakowy, przystań czyli zagospodarowanie terenu może uniemożliwić dalszą zabudowę tego terenu. W tej chwili to niestety tylko zaśmiecony teren z kilkoma tabliczkami o prawem chronionym rezerwacie.
Pzeczytalem informacje w ich prospekcie, od zakupu dziali do pozwolenia minelo 4 lata, wiec chyba teoria o popraciu urzednikow mija sie z prawda. Powinnismy wnioskowac aby miasto wykupilo tereny wokol jeziorka, tylko tak mozna uchronic rezerwat. Proponuje samoopodatkownaie sie mieszkancow Warszawy na wykup terenow pod rezerwaty.
OdpowiedzUsuńpanie anonimowy . W to, ze inwestycja nie zagraża uwierzę dopiero po złożeniu dekleracji przez Marvipol, ze jesli jeziorko zniknie to...zrobi je od nowa w takim zakresie i na takiej powierzchni jak było w momencie rozpoczęcia budowy i jesli prezesi powiedzą , ze dadzą się zamknąć w więzieniu na dożywocie.Jesli zapłacą miastu kaucję wysokosci powiedzmy ...400 miliardów. Wtedy się TROCHE uspokoję. Oczywiscie to co piszę jest NIEMOZLIWE, więc uspokoi mnie tylko zaniechanie budowy i jakichkoliwiek inwestycji nad jeziorkiem gdzie trzeba kopać.
OdpowiedzUsuńProponuję szybko wykupić teren i zrobić MEGA ŚMIETNISKO od strony Powsińskiej. I tzrymac tam śmeici organiczne:-PP Tak zaraz obok inwestycji Marwipolu. Przecież "Wolnośc Tomku w swoim domku"
OdpowiedzUsuńMój Boże skąd się tacy ludzie biorą!!Człowieku, ten rezerwat to nie tylko WODA, ale także ptactwo. Ptactwo wodne to nie tylko łabędzie i kaczki, ale mnóstwo gatunków których nie znasz i które nie lubią dużych skupisk ludzkich. A tu chcą zwiększyść ilość ludzi, ilośc hałasu i spalin!! Jesli myslisz ze to nie wpłynie na gniazdowanie ptaków to jesteś człekiem bez wyobraźni albo nieukiem
OdpowiedzUsuńTo sa unikatowe gatunki na ogol gniazdujace w poblizu wody.Brak wody je zabije;( a 4 lata byly potrzebne na kumulacje srodkow,plany,projekty itepe.zalatwiaja wszystko blyskawicznie,spoko;p
OdpowiedzUsuńjasne ze chodzi o rezerwat.Ale to wolny kraj,osiedlowy szowinista tez ma swoje prawa;)
OdpowiedzUsuńosiedlowy szowinista piszący z osiedla przy ul. Stawki niech sobie szowinizuje u siebie w biurze
OdpowiedzUsuńa moze ekolog by powiedzial gdzie mieszka, gdzie pracuje, czym jezdzi, i zaraz sie okaze ze ta cala ekologia to zabrac innym ale nie mi :)
OdpowiedzUsuńWykup terenów wokół jeziorka przez miasto i jednoznaczny plan zagospodarowania tych terenów na cele rekreacyjne (ale publiczne!) - to jest moim zdaniem jedyne rozsądne rozwiązanie i ratunek, natomiast rezerwat ptaków w środku miasta nie jest chyba realny.
OdpowiedzUsuńanonimowy...jak na razie my nie chcemy niczego zabierac, tylko nie chcemy aby zabrano WARSZAWIE rezerwat. Czaisz róznicę?
OdpowiedzUsuńNo co Ty? On ma czaić? Przecież on pewnie 01 listopada w lubelskie na groby jeździ;) Nie jest stąd, wiec nie ma poczucia ze coś traci.
OdpowiedzUsuńPogieło was? Jakie znowu groby? I zowu zamiast dyskusji pyskówka. Ekolodzy, tacy sami jak ci od ocieplenia.
OdpowiedzUsuńEkolodzy starają się osiągnąć poziom adwersarza, ale jak widac wprawy w trollowaniu nie mają;))Znowu trzeba tłumaczyć ( generować ruch na blogu jak widać ). Tekst o grobach oznacza, ze uważają adwersarza za ludność napływową, która ma w głębokim poważaniu dobro prawdziwych rodowitych Warszawiaków. Ja osobiscie uwazam że nie pochodzi on ( adwersarz) z elit intelektualnych, bo one wiedza, jakie zagrożenie niosą wykopy na łące w okolicach jeziorka, oraz zwiększenie liczby ludności TAM mieszkającej. Jeśli adwersarz tego nie rozumie, to niech nie wypowiada się na temat na który się nie zna, bo się kompromituje. A...i , żeby nie było nie jestem EKOLOGIEM tylko mieszkańcem Warszawy, a moja rodzina od pokoleń mieszka w dziwnym mieście gdzie najwięcej szarogęszą się ci co najkrócej mieszkają.
OdpowiedzUsuńCi ekolodzy nie wypowiadają się na temat ocieplenia, bo zęby na tym zjadają naukowowcy, ale jak widać TY WIESZ, więc jesteś najmądrzejszy, tak? Wiesz wszystko o jeziorku, parkingach, o uwarunkowaniach hydrologicznych, o ptakach które tu gniazdują. Pewnie nawet wiesz skąd wzięła się woda w starym sadzie?
Ponieważ nie wiesz, proponuję zająć się pracą, ewentualnie pogłębianiem wiedzy. Możesz też iść trochę odśnieżyć, żeby mlecza z rdzenia spuścić.
emeryt wędkarz
emaryt wedkarza hahahaah :) pewnie ze szczecina :)
OdpowiedzUsuńczy o troowaniu to nie pisal administrator bloga bernardynska? ciekawe jaki emerytowany wedkarz wie co to trolowanie :)
OdpowiedzUsuńczy ten blog jest moderowany? Nie można usunąć wpisów tego przgłupa z Marvipolu?
OdpowiedzUsuńJeśli można coś zasugerować bloggerowi Wodnikowi, to proszę archiwizować wpisy przed ewentualną moderacją (treść, data, godzina) - przydadzą się jako materiał dowodowy w połączeniu z materiałem z bloga Bernardyńska. Niektórym się wydaje, że są anonimowi pisząc z Neostrady. Nic bardziej błędnego. Nawet Safari nie pomoże.
OdpowiedzUsuńEmerycie wędkarzu, warszawiaku od urodzenia, może napiszesz coś o starym moście nad jeziorkiem i o systemie kanalizacji deszczowej na starej sadybie. Temat, jako wędkarzowi, powinien Ci być świetnie znany. Chyba, że jesteś emerytem po 15 latach pracy.
OdpowiedzUsuńMateriał dowodowy, groby, nie no super :) jak zwykle nie chodzi o ochrone przyrody tylko o zadyme. Zastanaiwam sie skad to sie bierze u ludzi? Samotnosc? Kompleksy?
OdpowiedzUsuńnajlepiej brac przyklad z blogu bernatrdynska, tak jak ktos napisze cos nie po mysli administratora to jest kasowany, wolnosc slowa :) i obiektywizm hhahahah :)
OdpowiedzUsuńNo cóż niektórzy mylą wolność z anarchią. Jest taka zasada, ze jak się przychodzi do kogoś w gości, to trzeba stosować się do zasad przyjętych przez gospodarza. Pisanie na blogu u kogoś jest taką gościną, której udziela gopodarz. Proponuję osobom których wpisy są usuwane założyć własnego bloga. Wtedy będą mogły pisać na taki temat jak chcą. I na tym polega wolność słowa, a nie na tym, żeby wypisywać bzdury u kogoś i strzelać focha, ze je ktoś usuwa.
OdpowiedzUsuńBardzo proszę pisać z sensem i na TEMAT. Jeśli ktoś ma jakieś informacje prosze mi je wysyłać na m@ila (adres w profilu).Jeśli uznam je za istotne, umieszę je w blogu.
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Moje pytanie będzie może nie na miejscu, ale interesują mnie przepisy mówiące o tym w jakich godzinach firma budująca blok może pracować używając ciężkiego sprzętu.
OdpowiedzUsuńChodzi mi o to, że budowa nad jeziorkiem trwa prawie całą dobę. Wczoraj tj. 28.01.2010 o godz. 23.15 słychać było pracujący ciężki sprzęt. Wydaje mi się to już przesadą. Czy fakt obowiązywania ciszy nocnej wystarczy przy zgłoszeniu tego na Policję lub Straż Miejską. Czy obowiązują jakieś inne przepisy w tej kwestii.
http://www.sldwadowice.org/prawne/cisza_nocna.htm
OdpowiedzUsuńproponuje dzwonić na policję, do strazy miejskiej i pilnowac sporządzenia protokołu. Potem także nalezy na policji zgłosić dodatkowo, juz na komisariacie
http://www.mmwarszawa.pl/7268/2010/1/28/spor-o-jeziorko-czerniakowskie-do-prokuratury - warto poczytać
OdpowiedzUsuńpewien filozof napisal:"gotow jestem oddac zycie,zebys mogl miec prawo glosic kazdy idiotyzm..." w zwiazku z tym,ze tu jest strefa demokracji, cenzury nie bedzie.Jednak ponawiam prosbe o trzymanie sie tematu.Pozdrawiam Wszystkich;)
OdpowiedzUsuń"Nie zgadzam się z Twoimi poglądami ale oddam życie abyś mógł je głosić" /Voltaire . Co nie zmienia faktu, że co innego dyskutować a co innego obszczekiwać mieszkańców ;)
OdpowiedzUsuńno wlasnie - juz mamy dwoch filozofow po naszej stronie w tym jeden anonim;))))
OdpowiedzUsuń