piątek, 10 lutego 2012

Dalsze informacje...

A oto garść nowych informacji.Jak wiadomo,wczoraj doszło do spotkania w RDOŚ z przedstawicielami Rady Warszawy, na którym RDOŚ poinformował, które uwagi komisji Ochr.Środowiska i strony społecznej przyjmie a które nie. To spotkanie nie ma umocowania w procedurach, ale być może, jest wynikiem nacisków politycznych. Potwierdza sie,że podobno przewodnicząca rady warszawy  była w tej sprawie osobiście u ministra środowiska. Jeden z posłów - Adam Kwiatkowski złożył interpelację do ministra środowiska ze skargę na RDOŚ. Drugą interpelację ma zamiar złożyć inny poseł. RDOS nie chce zakazać podpiwniczeń w jednej ze stref o co wnosiła Rada Warszawy, ale dyrektor d/s architektury M.St.Warszawy obiecuje,że te ostrzejsze ograniczenia wprowadzi w planie miejscowym.Wysoką aktywność w obronie Jeziorka demonstruje radny Krystian Legierski wraz z pp.Dariuszem Figurą,Aleksandrą Gajewską,  Bogdanem Żuberem, Ewą Malinowską-Grupińską i innymi.Czyli wygląda na to,że RDOŚ jest mniej zainteresowane ochroną rezerwatu niż radni miasta..RDOŚ zdaje sie zapominac,że jest utrzymywany z naszych podatkow i powinien obywatelom i ich reprezentacji służyć. Urzędnicy mylą coraz częściej rządzenie z administrowaniem.W ten sposob Jeziorko Czerniakowskie stało się obiektem politycznym.Niestety,oznacza to prawdopodobnie jego degradację - niestety.Oto fatalna,nieskonsultowana decyzja:
urząd nie widzi zagrożenia
Urząd Wojewody zostal poinformowany o aktualnej sytuacji.

29 komentarzy:

  1. Co z tego będzie - zobaczymy. Na razie chyba próbują przelać jeziorko do kanałku, przynajmniej tak to ode mnie z góry wygląda. Cała plątanina rur i węży i wszystko to zbiera się przy płocie nad kanałem.
    Jeszcze na koniec formalna uwaga edytorska: skoro pisze się o przynależności partyjnej interweniujących polityków, to chyba wypada dopisać że poseł Kwiatkowski jest z PiS. No chyba że to jakieś faux pass o tym wspominać. Nieważne zresztą jaka partia, ważne że ktoś władny się nad tym tematem w końcu (oby nie za późno) pochylił.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interpelację w sprawie jeziorka składaja i posłowie z PIS i PO. To chyba pierwszy raz wspólnie zainteresowali się Jeziorkiem. To dobry znak.Interpelecję złożył również radny Grodecki w sprawie pozbywania się ziemi i gruzu z wykopów na łąkach i w sprawie pozbywania sie wody z budowy do kanałku.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdyby zwykły szary czowiek wbił kij w ziemię tam gdzie nie należy, z miejsca zostałby splantowany przez służby miejskie, wiejskie, ochroniarzy środowiska itp itd. Wystarczy nieopatrznie wjechać w niewłaściwą leśną drogę albo wejść na wydmy przy plaży, by natychmiast zostać ukaranym pokaźną grzywną. W imię ochrony środowiska, i to można zrozumieć. Nie sposób jednak pojąć, że w otulinie rezerwatu zamieszkanej przez liczne gatunki fauny i flory, w tym unikatowe, jest możliwe rzekomo legalne wypatroszenie wszystkiego na 3 piętra wgłąb ziemi, zapełnienie wykopów tonami żelbetu - zbudowanie upchniętych na siłę na niewielkiej przestrzeni siedlisk dla wielu setek ludzi oraz ich samochodów. Tu miejsca na żaden mandacik już nie ma. Właściwie to nawet zabawna koincydencja, lecz trudno się śmiać. Tym bardziej trudno pojąć fakt, że rejonowy urząd wyspecjalizowany w ochronie środowiska w instytucjonalny sposób wspiera taką filozofię. Powstaje pytanie: jakaż to jest przez ów urząd stosowana szkoła ochrony środowiska tu, na tej chronionej prawem o ochronie przyrody łące stanowiącej bezpośrednią, najbliższą otulinę rezerwatu Jeziorko Czerniakowskie? To po prostu kpiny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś w Anglii powolalem sie na posła konserwatywnego w jakims urzędzie.Urzedniczka warknęła"...nie obchodzi mnie z jakiej partii,wystarczy mi,ze poseł..." Daleko nam do UK chyba.Podam wobec tego jeszcze jedną informacje.Zastrzegam sie,że może sie nie sprawdzic.Otóż pewien poseł z SLD także zamierza zgłosić swoją interpelację.Jak widać szykuje sie akcja ponad podziałami.Będzie trudno.RDOŚ to przecież creme de la creme elity urzedniczej.Z urzednikami poniósł już klęske premier.Obiecal narodowi ich zwolnić nieco a oni sie przyjęli w dużej liczbie.Premier mówił o tym publicznie.RDOŚ już trzykrotnie proponuje plan zagospodarowania,za każdym razem bardziej restrykcyjny dla środowiska.Kto ich powstrzyma w tej twórczej działalności??? Nie widzę silnych,nie widzę rownież t.zw.woli politycznej.Wszak chodzi o ratowanie tylko rezerwatu a nie partii...

      Usuń
    2. Ale o co Ci chodzi? Może tak krócej i bardziej składnie?

      Usuń
  4. Chcę się odnieść do fragmentu "RDOS nie chce zakazać podpiwniczeń w jednej ze stref o co wnosiła Rada Warszawy, ale dyrektor d/s architektury M.St.Warszawy obiecuje,że te ostrzejsze ograniczenia wprowadzi w planie miejscowym." Czy nie wydaje Wam się, że to jest celowe działanie opóźniające? Co z tego, że może kiedyś taki zakaz zostanie ujęty w planie miejscowym, skoro budynki z dwiema kondygnacjami podziemi już zostaną wybudowane, skoro głębokie wykopy już powstają a woda z nich leje się strumieniami do Wisły? Jaki sens ma mieć kiedyś taki zakaz, skoro będzie to martwy przepis? Chyba że to ograniczenie ma zapewnić brak konkurencji dla obecnego inwestora. Dlaczego, skoro taki zapis podobno! ma się znaleźć w PZP to raptem parę miesięcy wcześniej wydano zgodę na budowę z głębokimi wykopami? Nie macie Państwo wrażenia, że to jest zwyczajna manipulacja?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem o tym przekonany. Na działalność p.o. dyrektora Mikosa i jego całego biura patrzę się bardzo podejrzliwie. Nie jest to wynik jakiejś manii , ale oceny całokształtu polityki jaką Biuro prowadzi. Ciesze się Ogród-Sadyba miło sobie z nim gawędzi, ale mleko się już rozlało. A Mikos to ten sam człowiek, który na posiedzeniu Rady Warszawy twierdził,że ograniczenia w wysokości zabudowy w planie miejscowym są nieistotne. Bo zapisy oznaczają, że można stawiać tak "mniej-więcej", a nie "do".

      Usuń
    2. Tak, to jest dokładnie ten sam pan dla którego 12 i 20m to "mniej więcej" to samo. Dlatego również uważam, że cała ta jego udawana współpraca ma na celu kolejną grę na czas, żeby potem można było rozłożyć ręce i stwierdzić "ale ja chciałem dobrze". Żal.pl

      Usuń
  5. http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,11125691,Jest_decyzja__beda_bloki_przy_Jeziorku_Czerniakowskim.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Dzialalnosc wladzy opiera sie na obiecankach.Oczywiscie,ze graja na zwloke.Od poczatku.Wojewoda 1i1/2 roku temu tez miesiacami zwlekal z odpowiedzia na protest z podpisami.RDOS produkujac kolejne PZP tez gra na czas.Na tym polega "profesjonalizm" urzednika:mistrzostwo swiata w kołowaniu obywatela. I co mamy zrobic? Jak nawet nikt nie sprobowal zadzwonic w sprawie pompowania wody,zeby wyjasnic chociaz,czy jest ono legalne.

    OdpowiedzUsuń
  7. Co do pompowania wody do kanałku to dzwoniłam z dziesiętki razy. Wzywałam straż i policję. Przesyłałam zdjęcia rur i pomp. Nagrywałam na żywo jak budowlańcy wkładali i wyjmowali węże strażackie pomujące wodę do kanałku, zaraz przy spuście. Wyszło na to, że ani policja, ani straż się nie pojawiała, a inspektorzy przyłani przez urząd żadnych rur nie widzieli. Przypominam, ze przy pierwszym budynki rura umieszczona była na środku kanałku. Do dziś widać, że urzędnicy są ślepi, z opaską na oczach i od czasu do czasu podgladają, chcąc wiedzieć czy zostało coś jeszcze do zniszczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czego od nich chcieć jak często nie wiedzą nawet gdzie to Jeziorko jest, tacy z nich "warszawiacy". Pamiętam jak jeden z zaradnych-radnych umiejscawiał Jeziorko Czerniakowskie na Ursynowie.

      A nie reagują też, bo tak jest im wygodniej, mają spokój i mogą sobie dalej popierdywać w stołek.

      Usuń
  8. Jezeli Pan dzwonil,to moze warto napisac o tym krotko do Ratusza z odpisem do Rzeczpospolitej/Zycie Warszawy.Czesto skutkuje.Do FAKTU tez mozna,lubia przyslac reportera.Przepraszam,sam bym napisal ale nie mieszkam tak blisko,nie dysponuje zdjeciami a nie wiem,czy sam link do bloga wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. LUDZIE!!!! poparzcie sobie na mapę - zobaczcie jaki jest układ wysokościowy - czy wam się podoba czy nie to piwnicami marvipol się nie dokopie do poziomu wody - chyba że będą miały 20 metrów głębokości!!! poza tym poczytajcie historię - największe szkody jeziorku poczyniono przed II wojną światową gdy wybudowano wały - odcięcie od zasilania wodą z wylewów Wisły i wybudowano miasto ogród sadyba - blokując tym samym przesiąki kapilarne - dołożono do tego po wojnie budowę elekrtociepłowni siekierki, która żeby nie być zalana codziennie pompuje wodę i robi lej depresyjny. Również budując bloki przy bernardyńskiej używano metody głębokiego palowania - przecinając poziomy wodonośne. Tak więc bez dopływu wody z systemu kanału na wlocie do jeziorka cała reszta jest tylko biciem piany

    OdpowiedzUsuń
  10. CZŁOWIEKU!!!(1)poziom wody gruntowej na łące ~1,5m.Zajrzyj do badan (3 ekspertyzy).(2)Dziekuje za przyznanie sie do szkod.Jezeli najwieksze spowodowano przed wojną to teraz mozemy szkodzic dalej.To groźny argument!! i idiotyczne rozumowanie. (3)Bloki przy Bernardyńskiej stoja na 4,5 - 5 metrowej skarpie w dodatku nie mają głębokich garazy podziemnych.Ich wplyw na stosunki wodne jest zerowy,chociaz nie powinny zostac zbudowane.Dobrze by było wiedzieć o czym sie pisze.P.S.W ostatnim zdaniu nie doszukalem sie sensu.Szefowie nie będą zadowoleni.

    OdpowiedzUsuń
  11. To juz bylo.Nikt nie sprzata wiec za kare trzeba pobudowac apartamentowca.A woda z placu budowy wylewana jest przywozona pewnie beczkowozami...itepe...

    OdpowiedzUsuń
  12. Znów ta sama śpiewka. Dlaczego zaraz burzyć? Wystarczy nie budować nowych, żeby nie pogarszać sprawy, teraz kiedy wiadomo czym to grozi i teraz kiedy jest tu rezerwat. Jak budowano Bernardyńską i Sadybę to o rezerwacie nikt nie słyszał, ale teraz jest i obowiązują inne przepisy niż wtedy. Taka drobna różnica uparcie pomijana przez fanów marvipolu.

    OdpowiedzUsuń
  13. Również gratuluje jakież to znajome - ja się wybudowałem to innym wara. A to że cała bernardyńska stoi na ziemi zagrabionej przez złodzieja Bieruta przedwojennym właścicielom to pikuś, że radni przez 10 lat nie byli w stanie uchwalić miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego - też nic, że miasto nie chciało kupić ziemi wokół jeziorka - tez nic nie znaczy - najlepiej korzystać za darmo z cudzego i jeszcze się obruszać. Poza tym kanał czerniakowski nie odprowadza wód z jeziora.
    "kiedy wiadomo czym to grozi"- a czym grozi - co mówią wykonane 3 ekspertyzy???? czy nie to że jest w innej zlewni???
    Trzeba było 10 lat temu kopać po nogach radnych jak nie chcieli się zabrać za robotę i uchwalić mpzp - a nie teraz zwalać winę na wszystkich dokokoła - byłby plan nie było by problemu. Co robili radni i urzad gminy przez 10 lat???? nawet w ewidencji jest taki bajzel ze nie wiadomo czyja działka do kogo nalezy.

    OdpowiedzUsuń
  14. Trzeba było od razu napisać wprost, że należy Bernardyńską wyburzyć bo panu "zagrabiono" ziemię którą potem mieszkający tu ludzie za ciężkie pieniądze kupili w formie mieszkań, jak się o dziwo(?) okazuje - zupełnie zgodnie z prawem. Co nie przeszkadza panu tego kolejny i kolejny raz kwestionować wbrew zapisom w księgach wieczystych. Ekspertyzy? ta na zamówienie inwestora, czy te 4 kartki A4 ogólników przeplatanych często gęsto prywatnymi fotkami pewnego pana profesora? Bo jedyna ekspertyza z prawdziwego zdarzenia czyli dokument dr Górskiego jak i wcześniejsze opracowanie dr Fica wyraźnie wskazują na szkodliwość budowy w głębokich wykopach. Również gratuluję podejścia - nie ma PZP to można wszystko, potem się powie że przecież nie było zabronione to było dozwolone. Prawdziwe pytanie brzmi: komu tak naprawdę zależało i kto bardzo wymiernie korzysta na tym, żeby przeciągnąć uchwalenie miejscowego PZP i planu ochrony do momentu, kiedy wydane zostaną wszystkie pozwolenia na budowę? Na czyją korzyść i z jakich pobudek działają urzędnicy? Jakie trzeba mieć możliwości, żeby kupując tereny w otulinie rezerwatu, oficjalnie obwarowane ograniczeniami budowlanymi, które wcześniej uniemożliwiły realizację kilku innych dużych inwestycji, najwyraźniej doskonale wiedzieć, że te przeszkody zostaną usunięte niemalże "od ręki" i to przez służby teoretycznie mające chronić przyrodę? Że nagle 12 i 20 metrów to będzie to samo? Że zabudowa jednorodzinna to równie dobrze mogą być blokhauzy z ponad setką mieszkań każdy? To są pytania na które odpowiedź powinno jak najszybciej znaleźć CBA. Tyle że jeśli nie zdarzy się kolejny cud nad Wisłą, to nawet nie zacznie szukać, nie w tym układzie.

    pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  15. Do "arystokraty" J: więcej już nie ma co prezentować tu podobnych zjełczałych wypocin. Naprawdę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Na wstępie - kolejny raz gratuluję kultury. Wypowiedź na temat "wieśniaków z bernardyńskiej" w zasadzie pozwala mi zignorować resztę tego wywodu. Pomijając stek bzdur odniosę się więc tylko do "przedwojennych aktów własności" bo bardzo mnie ciekawi, czy to takie akty jakie można kupić w antykwariatach za grosze i które nagle stają się podstawą do roszczeń ludzi nigdy wcześniej nie mających z danym terenem nic wspólnego? Bo jeśli tak to gratuluję dobrego samopoczucia. W kwestii terenów przed budynkami ponad połowy osiedla to akurat ta działka ma uregulowany status prawny i żaden "cudownie odnaleziony spadkobierca" łapy na niej nie położy. Reszty komentować nie warto.

    pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  17. Do Pana "bernardyńskiego wieśniaka": doceniam poczucie humoru, natomiast przykro mi, że dość jednoznacznie osądza Pan działania ludzi którzy chcą się zatroszczyć o tutejszą przyrodę. Ci wyśmiewani przez Pana (proszę mnie poprawić jeśli się mylę) obrońcy Jeziorka to nie tylko lokalni mieszkańcy, ale wiele osób które mieszkało tutaj lub po prostu lubi tu przychodzić na spacery albo po prostu nie jest im obojętny los tego miejsca. Zgodzę się, że jeziorko czerniakowskie zanika stopniowo i nie jest to proces gwałtowny. Niestety oglądając choćby zdjęcia z ostatnich lat widać, że każda nowa inwestycja (EC Siekierki, Trasa S.) powoduje że proces ten przyspiesza i temu chyba Pan nie zaprzeczy. Dlatego twierdzenie, że coś się stanie przez rok to naciąganie w drugą stronę. Natomiast w ciągu 3-4 lat skutki odwadniania łąk będą już widoczne.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ludzie! Przestańcie tu uprawiać bezsensowne prywatne awantury.
    Poza tym jak już się chce coś opublikować, to należy się do tego przygotować, poznać zasady gramatyki, składni języka polskiego, ale też logiki. Bezładne, nieuczesane myśli przyprawione zacietrzewieniem do niczego dobrego nie prowadzą i psują tego pożytecznego bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z uwagi na niemerytoryczne lub powtarzajace się treści usunięto kilka postow.Prosimy o akceptację zasad regulaminu bloga.Dziękujemy.

      Usuń
  19. Moderowanie wygląda na trochę wyrywkowe, ale osoba podpisująca się raz J a następnie "bernardyński wieśniak" odpowiadająca sama sobie powinna się jednak zdecydować na jedną tożsamość. To poprawi jakość dyskusji.

    OdpowiedzUsuń
  20. Z całym szacunkiem dla moderatora, ale teraz Pan przesadził. Ja rozumiem, że niektóre posty były niemerytoryczne (ale dotyczyło to obu stron) ale żeby wyciąć posty J i bernardyńskiego wieśniaka a pozostawić odpowiedzi na nie (też nie do końca merytoryczne, np. mój wpis), to jednak przesada. Albo się dyskutuje i zostawia pewną swobodę albo się wycina w pień wszystko co niemerytoryczne, bez różnicy kto co napisał. Pana blog, pana prawo, ale to naprawdę gorzej świadczy o Panu niż prostackie wpisy J o nim.

    pozdrawiam
    A.

    OdpowiedzUsuń
  21. No cóż,prosze przyjąć wyrazy ubolewania i przeprosiny.Byla to dla mnie trudna decyzja,blog jest wyjątkowo liberalny,dotychczas bodaj dwa posty byly wymoderowane.Niestety,ostatnio nastapiła kulminacja działalności osobnika o kilku tożsamościach,łatwo rozpoznawalnego po nieporadnym stylu.Jego posty,dalekie od zasadniczej tematyki bloga "przykrywały"problematykę,ktorej blog jest poświęcony.Dla Jeziorka to obojętne czy wiemy kto kryje sie pod kolejnymi wcieleniami a dyskusja jest permanentnie zakłócana.Stąd ta decyzja,jezeli ktoś poczuł sie dotknięty - proszę wybaczyć.Przez szacunak dla dyskutantow moderacją traktuję jako ostateczność.

    OdpowiedzUsuń
  22. Jak już sobie autor ulubił RDOSIA, to powinien wiedzieć jakiej toto płci jest, a zatem nie TEN rdoś, ale TA rdoś, bo "D" u rdosia to Dyrekcja, czyli ONA, rodzaj żeński.

    OdpowiedzUsuń
  23. Anonimowy napisal (tego) RDOSIA a nie (tej) RDOSI.Wiec meski czy żeński?

    OdpowiedzUsuń

Publikowane komentarze są prywatną opinią komentujących, i blog nie ponosi odpowiedzialność za treść opinii. Opinie wulgarne będą usuwane