wtorek, 18 sierpnia 2009

Refleksje czytelnika

Inwestycje budowlane nad jeziorkiem są dla niego zagrożeniem, albowiem tereny na których deweloperzy chcą budować są, jak wiadomo, podmokłe. Świadczy o tym doświadczenie naszego osiedla – ile lat w piwnicach stała woda? A jeziorko jest zlewnią i jeśli poziom wody powierzchniowej obniży się jeszcze bardziej, co niewątpliwie nastąpi, jeziorko nie będzie zasilane i zacznie zarastać, co już można obserwować, bo proces degradacji tego zbiornika rozpoczął się trzydzieści kilka lat temu, czyli podczas budowy osiedla Bernardyńska. Poza tym jeziorko z jego roślinnością stanowi naturalny filtr elektrociepłowni, Wisłostrady i Trasy Siekierkowskiej. Jeziorko jest także unikatowym na skalę europejską siedliskiem ptaków. Która europejska stolica może pochwalić się tak wielkim i w miarę czystym zbiornikiem wodnym, nad którym znajdują się stanowiska lęgowe kilkunastu gatunków ptaków? Można tu wymienić łabędzia niemego, kaczki krzyżówki, łyski i perkozy dwuczube. Nie wspomnę już o trzcinnikach, bączkach, bażantach, grubodziobach, szczygłach, wąsatkach i innych drobnych ptakach. Jeśli już koniecznie trzeba zagospodarować ten teren, to władze miasta powinny raczej pójść w kierunku rekreacji, a nie zabudowy mieszkalnej. Starorzecze Wisły, którym jest jeziorko, powstawało setki, jeśli nie tysiące lat. Przez trzydzieści ostatnich lat udało się ochronić je dla przyszłych pokoleń, z korzyścią dla mieszkańców Warszawy. Dlaczego przez następne 2-3 lata to wszystko ma zostać zniszczone przez niefrasobliwość urzędników wydających zgodę na liczne budowy w tym rejonie? Co na to konserwator przyrody? Może przeniesiemy jeziorko w inne miejsce? ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Publikowane komentarze są prywatną opinią komentujących, i blog nie ponosi odpowiedzialność za treść opinii. Opinie wulgarne będą usuwane