czwartek, 1 marca 2012

Urzędnicy ukrywają,dopiero sądy udostępniają...

Prowadząc działalność społeczną w Polsce niejednokrotnie spotykamy się z sytuacją, kiedy urząd wydaje decyzje w oparciu o istnienie rzekomych ekspertyz , których jednak nie chce udostępnić społeczeństwu. Budzi to podejrzenia, że takie opracowania bądź w ogóle nie istnieją, lub też są wyjątkowo miernej jakości. Organy stosują cały arsenał wybiegów, by takich opracowań nie udostępniać - wydłużają niemiłosiernie czas oczekiwania do miesięcy (bo trzeba „wyszukać” ekspertyzy) . Ostatecznie spotykamy się z odmową gdyż okazuje się iż opracowanie eksperta czy to prawnika, czy przyrodnika to.... taka „subiektywna, niewiążąca, opinia, która nie przedstawia stanu faktycznego i jako taka nie podlega udostępnieniu w trybie dostępu do informacji publicznej.”
Sytuacja taka miała miejsce np. w RDOŚ w Warszawie w związku z procedowaniem poprzednich projektów planu ochrony Jeziorka Czerniakowskiego.
Wiele osób pamięta też sytuację po wyborach samorządowych w Warszawie z 21 listopada 2010 roku, kiedy to pani prezydent Warszawy podważyła wyniki wyborów do trzech rad dzielnic (Ursynów, Rembertów, Praga Północ) , zaś w mediach ratusz wspierał się merytorycznie rzekomym istnieniem ekspertyz profesorów prawa:  Adama Jaroszyńskiego oraz Michała Kuleszy. Ich treść nie została wyjawiona publicznie, zaś Rada Warszawy unieważniła wyniki wyborów w spornych dzielnicach, wprowadzając duże zamieszanie w funkcjonowaniu tych pomocniczych jednostek. Sprawa ta zawsze mnie interesowała, ponieważ podejrzewałam, iż pani prezydent subiektywnie przeszkadzały wyniki wyborów w tych dzielnicach, gdzie oczekiwała innych rezultatów głosowań (wybrania innych kandydatów lub ugrupowań).
Unieważnianie przez prominentną osobę niewygodnych i niezgodnych z oczekiwaniami wyborów na podstawie tajnych opinii prawnych ma niewiele wspólnego z demokracją, postanowiłam więc poznać treść rzeczonych ekspertyz oraz sumy wynagrodzeń, które otrzymali prawnicy za ich sporządzenie, jak rozumiem,  po myśli zleceniodawcy.
Ratusz odmówił mi odpowiedzi na którekolwiek z postawionych pytań, w związku z czym po 9,5 miesiąca skierowałam skargę na ten organ do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Sąd przychylił się do mojej skargi wczoraj, dnia 29 lutego b.r., nakazując pani prezydent odpowiedź na mój wniosek w ciągu 14 dni od momentu otrzymania prawomocnego wyroku (organ może się ewentualnie złożyć skargę kasacyjną do NSA).  Sąd podtrzymał opinię NSA w poprzednich podobnych sprawach, uzasadniając, iż informacją publiczną jest każda, zlecona, wytworzona i przetwarzana w celu realizacji zadań publicznych. Jeśli bowiem nie w takim celu ekspertyzy zostały wytworzone, to w jakim?

Joanna Mazgajska

3 komentarze:

  1. Brawo Joasiu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Brawo! Może nareszcie ważne, chytrze skrywane sprawy wyjdą na światło dzienne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Daleko jeszcze od tego.Ciągle rządzą plutokraci pod dywanem a dla nas kazda taka budowa to feeria niespodzianek.Zasada:wszystko utajnić,nawet wydawanie publicznych pieniędzy,opóźnić,storpedowac,sprzedać...

    OdpowiedzUsuń

Publikowane komentarze są prywatną opinią komentujących, i blog nie ponosi odpowiedzialność za treść opinii. Opinie wulgarne będą usuwane